poniedziałek, 4 czerwca 2012

"Pensjonat na wrzosowisku" Anna Łajkowska


Autor: Anna Łajkowska
Tytuł: Pensjonat na wrzosowisku
Rok wydania: 2012 
Wydawnictwo: Damidos
Okładka: miękka
Ilość stron: 247

Wspaniała, wciągająca powieść, o poszukiwaniu własnego miejsca w obcym kraju, o problemach małżeńskich oraz o rodzinnej tajemnicy :o) Wspaniała książka na letnie popołudnia.

„Pensjonat na wrzosowisku” jest debiutancką powieścią Anny Łajkowskiej. Musze przyznać, że jest to bardzo dobry debiut. W jej książce poznajemy Basię, matkę trójki dzieci oraz żonę. Basia mieszkając w Polsce miała swoją własną, dobrze prosperującą firmę. Gdy  zaszła po raz trzeci w ciążę, postanowili wraz z mężem, przeprowadzić się do Anglii, gdzie jej mąż dostał dobrze płatną pracę. Na początku zachwycona przeprowadzką Basia poświęca się wychowaniu najmłodszego syna. Niestety po pewnym czasie zaczyna tęsknić za rodziną, starymi przyjaciółmi, pracą. Ma dość kłótni swoich nastoletnich córek. W dniu wyjazdu na zaplanowane z rodziną wakacje  Basia się  buntuje  i postanawia wybrać się z najmłodszym dzieckiem w zupełnie inną stronę niż jej mąż i córki. Swoje własne prywatne wakacje postanawia spędzić w otoczeniu, w którym urodziły i wychowywały się siostry Bronte. Trafia do pensjonatu, który prowadzi przesympatyczna Charoll i od razu nawiązuje się między nimi nić przyjaźni. Już na samym początku jej wakacji przydarza się coś strasznego, Basia aby uchronić swojego syna przed pogryzieniem przez psa rzuca mu się na ratunek i sama zostaje bardzo pogryziona, co powoduje, że nie może sobie poradzić w codziennych, zwyczajnych czynnościach. Z pomocą rusza jej Charoll. Basia zdziwiona taką bezinteresowną pomocą i przez swoją bezradności jest zmuszona skorzystać z tej pomocy. Jednocześnie postanawia nie dzwonić do męża.

Jak napisałam na początku książka niesamowicie wciąga, poszukiwanie przez Basie jej własnego miejsca w obcym kraju, uczucia jakie nią targają i przepiękna okolica fantastycznie opisana przez autorkę nie pozwalają się oderwać od książki. O czym nie można zapomnieć to jeszcze tajemnica rodzinna, tajemnica jej kuzynki – Joli, która jest pomału odkrywana przez całą książkę. To co również urzekło mnie bardo w książce Pani Anny, to przecudowne opisy okolic Haworth, wręcz widziałam je podczas czytania :o)No i jeszcze nie można zapomnieć o tym, że książka również zawiera fragmenty, które pisane są z punktu widzenia męża Basi, co niesamowicie urozmaica książkę.  Z wielką przyjemnością sięgnę po  dalsze losy Basi i jej rodziny, czyli „Miłość na wrzosowisku” :o). Gorąco polecam :o)

Za możliwość przeczytania książki ogromnie dziękuję Panu Łukaszowi
oraz wydawnictwu Damidos