

Autor: Marcia Willett
Tytuł: Tydzień w Zimie
Tytuł oryginalny: A Week in Winter
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Replika
Okładka: miękka
Ilość stron: 464
Bardzo ciepła, wzruszająca oraz fajnie napisana powieść, o ludzkim codziennym życiu, o zwyczajnych „niezwyczajnych” problemach i próbie odnalezienia swojego miejsca na świecie. A wszystko to dzieje się wokół uroczego domku Moorgate w malowniczej Kornwalii.
Maudie odziedzicza Moorgate po swoim mężu, którego była drugą żoną. Pomimo, że jej małżeństwo z Hectorem trwało 30 lat i byli w sobie szaleńczo zakochani, to jej przyrodnia córka Selina nigdy nie zaakceptowała jej jako członka rodziny, okazując Maudie niechęć na każdym kroku i w każdej rozmowie. Konflikt między kobietami się zacieśnia po śmierci Hectora, i po tym jak Maudie decyduje się sprzedać Moorgate. Maudie zleca przed sprzedażą remont domu Rob’owi, który od razu zakochuje się w Moorgate. W tym uroczym domu zakochuje się również Melissa – młoda , śmiertelnie chora kobieta. Chce ona kupić ten dom dla swojego brata i jego syna. Przed zakupem decyduje się spędzić kilka dni w tym domu. W taki sposób losy Roba i Melissy się łączą. Spędzają oni wspólnie przecudowny, tytułowy „tydzień w zimie” w Moorgate, rozkochując się coraz bardziej w domu i w sobie nawzajem.
W tym samym czasie Selina dowiaduje się o zdradzie swojego męża. Przekonana całe życie, że cały świat kręci się wokół niej, dostaje ciężką lekcję życia: śmierć ojca, sprzedaż Moorgate, zdrada i odejście męża; córka, która przepada za swoją „przyszywaną” babcią Maudiea . Dodatkowo dowiaduje się jeszcze o kilku rodzinnych tajemnic.
Książka jest napisana w bardzo lekki i przyjemny sposób. Czyta się ją szybciutko i dzięki wielu retrospekcjom przewijającym się przez całą powieść, czytelnik jest w stanie poznać prawie cale życie głównych bohaterów oraz przeżywać ich wspaniałe i ciężkie chwile w życiu.
Szczerze polecam :o)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo wydawnictwu Replika
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Szósty
Data wydania: 28 lutego 2012
Wydawnictwo: Replika
Okładka: miękka
Ilość stron: 332
Pierwszy raz spotkałam się z twórczością Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Pierwszy, ale na pewno nie ostatni :o) Jej książka „Szósty” jest do pochłonięcia praktycznie w jedną bezsenną noc.
Alicja jest specjalistką od portretów psychologicznych przestępców. Wraz ze świeżo poślubionym mężem Jackiem, wracają właśnie z krótkiej podróży poślubnej. Niestety ulegają wypadkowi, w którym bardzo poważnie ranny zostaje Jacek. W tym samym czasie inspektor pracujący w Śląskiej Grupie Śledczej - Marcin Langer zapada w śpiączkę po uderzeniu w głowę spowodowanym omdleniem i upadkiem na ziemię. Marcin i Jacek lądują w tym samym szpitalu, na tym samym oddziale i w tej samej sali. Niestety Jacek umiera, a w momencie przebudzenia Marcin widzi smutną Alicję. Od tamtej pory przez 6 lat śni mu się ta kobieta. 6 lat później Alicja zostaje oddelegowana do pomocy ŚGŚ przy pojmaniu seryjnego mordercy, który porywa zielonookie blondynki i 6 dnia po porwaniu je zabija. Z tego względu dostaje przydomek „Szósty”. Jej marzeniem była do tej pory praca właśnie w Śląskiej Grupie Śledczej. Okazuje się, że jej szefem zostaje Marcin Langer, który od razu wydaje jej się znajomy i nie może przestać o nim myśleć, w ten sam sposób reaguje Marcin widząc wreszcie dziewczynę z jego snów. Problem w tym, że Marcin od wielu lat jest w związku z Angelą, a Alicja nie może odnaleźć się w swoich uczuciach, przekonana, że praca jest jej całym życiem i po śmierci męża nie będzie w jej życiu miejsca na kolejnego mężczyznę.
W tym samym czasie „Szósty” porywa kolejne zielonookie blondynki, uważając, że w ten sposób uratuje zmarłą Ninę – jego wielką miłość. Morderca uważa siebie za Boga, powtarzając każdej swojej ofierze słowa:„Szóstego dnia Bóg stworzył człowieka, kobietę i mężczyznę. Szóstego dnia ja odbiorę ci życie, bo ja jestem twoim bogiem.” Okazuje się, że „Szósty” bardzo dobrze zaciera po sobie wszystkie ślady i wygląda na to, że wie jak działają policjanci śledczy, tym trudniej jest znaleźć jakieś nowe ślady prowadzące do schwytania przestępcy. Czy Alicji oraz inspektorowi uda się uratować kolejną porwaną kobietę? Kim okaże się „Szósty”? Czy wreszcie Alicja i Marcin pozwolą działać przeznaczeniu i wielkiej miłości jaka się między nimi rodzi? Tego wam nie zdradzę, ale dalsze losy bohaterów możecie poznać czytając powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej :o)
Przyznam się, że praktycznie nie czytałam wcześniej książek polskich autorów i teraz widzę, że to był błąd. Bardzo dobrze czytało mi się ten kryminał i nie żałuję ani chwili spędzonej przy tej książce. Szczególnie pod koniec, gdy zaczął się na dobre wątek kryminalny i mniej było romansu. „Szósty” wciągnął mnie już od pierwszych stron, czytając próbowałam domyślać się kto jest mordercą. Szczególnie pod koniec nie mogłam się oderwać, gdy zaczął się na dobre wątek kryminalny i mniej było romansu. Gdzie został już bezpośrednio pokazany zarys psychologiczny mordercy i co skłoniło go do takich poczynań. Jest tylko jedna rzecz, która nie podobała mi się w tej książce, a mianowicie sceny erotyczne. Ogólnie nie przepadam za opisami scen łóżkowych, a w tej książce pojawiło się kilka, na szczęście nie za dużo :o) Na duży plus u mnie zasługuje fakt, że w tej książce nie ma „zbędnych przedłużaczy”. Akcja toczy się bardzo dynamicznie i czytelnik nie jest w stanie się znudzić fabułą. Tak więc polecam książkę wielbicielom kryminałów i romansów :o) Z pewnością sięgnę po inne książki pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo wydawnictwu Replika
Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych
pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół
oraz wesołego Alleluja!
Autor: Carlos Ruiz Zafon
Tytuł: Cień Wiatru
Tytuł oryginalny: La sombra del wiento
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: Muza
Okładka: twarda
Ilość Stron: 520
Do tej pory przeczytałam wszystkie powieści Zafona. Bardzo podoba mi się jego styl pisania, nietuzinkowe historie oraz niesamowite opisy miejsc, w którym dzieje się jego historie. „Cień Wiatru zostawiłam sobie na koniec. Książka ta jest połączeniem kryminału, thrillera oraz opowieści o bezgranicznej miłości. Wszystko połączone w najlepszym pisarskim stylu.
Tradycyjnie dla Carlosa Ruiza Zafona akcja książki dzieje się w Barcelonie, gdzie 10 letni Daniel wraz ze swoim ojcem prowadzą księgarni. W dniu dziesiątych urodzin Daniela, jego tata zabiera go w tajemnicze miejsce zwane Cmentarzem Zaginionych Książek, gdzie każda zapomniana książka znajdzie swoje miejsce. Do tradycji należy aby każda osoba pierwszego dnia wizyty wybrała sobie książkę, która będzie do niego należeć. I w taki oto sposób w ręce Daniela wpada książka napisana przez Juliana Caraksa „Cień Wiatru”. Daniel zachwycony tą książką postanawia przeczytać pozostałe powieści Caraksa, jest tylko jeden problem – nigdzie nie może znaleźć książek tego autora. Dowiaduje się natomiast, że jedna osoba w Barcelonie wykupiła wszystkie książki Caraksa i spała je. Daniel postanawia odkryć tajemnicę, dlaczego ktoś chce niszczyć książki tego autora. Im dalej Daniel zagłębia się w tę tajemnicę tym dziwniejsze rzeczy zaczynają dziać się w jego życiu. W międzyczasie namawia ojca na zatrudnienie bezdomnego Fermina do pracy w księgarni. Fermin staje się najlepszym przyjacielem Daniela i wraz z nim stara się rozwiązać tajemnicę Caraksa.
Cała ta tajemnicza historia jest przeplatana wątkami wielkich miłości jakie przeżywają bohaterowie książki. Całe to połączenie tajemnicy, niesamowitej historii oraz miłości sprawia, że od książki nie można się oderwać. To co w wpadło mi w oko w trakcie czytania powieści Zafona, to to, że akcja rozkręca się bardzo długo, ale jak już się rozkręci zaczyna dziać się wtedy masa rzeczy na raz, aż do samego końca książki. Przyznam się, że od połowy książki wręcz nie mogłam się oderwać. Siedziałam, czytałam aż doszłam do końca tajemniczej historii. Cóż mogę więcej napisać jak: POLECAM :o)
Kilka cytatów z książki:
„Każda znajdująca się tu książka, każdy tom, posiadają własną duszę. I to zarówno duszę tego, kto daną książkę napisał, jak i dusze tych, którzy tę książkę przeczytali i tak mocno ją przeżyli, że zawładnęła ich wyobraźnią.”
„Ludzie będą gadać i wszystko rozgrzebywać. Człowiek nie pochodzi od małpy, tylko od kury”
„Ktoś kiedyś powiedział, że w chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze.”
„Ludzie lubią komplikować sobie życie, jakby już samo w sobie nie było wystarczająco skomplikowane.”
„Ludzie są gotowi uwierzyć we wszystko, tylko nie w prawdę.”
Dodam jeszcze, że 19 kwietnia do polskich księgarni trafi najnowsza powieść Zafona „Więzień Nieba”. Czekam z niecierpliwością :o)